Już sama myśl o wyrzynaniu czy wyrywaniu ósemek powoduje u Ciebie dreszcze na całym ciele? A co, jeśli zęby mądrości mogą nie być ostatnimi w jamie ustnej? Z takim problemem boryka się wiele osób i nie zawsze stanowi to objaw choroby.
Doskonale przyrządzone potrawy, niemal rozpływające się w ustach mięso i obgotowane warzywa nie stanowią dla naszych zębów dużego problemu. Zupełnie inaczej miało to miejsce tysiące lat temu, kiedy ludzie musieli gryźć, miażdżyć i przeżuwać surowe pokarmy. Żeby sobie z tym poradzić, nasi przodkowie wyposażeni byli w szerszą szczękę i większą liczbę zębów – nie było to niczym nadzwyczajnym. Jednak aktualnie dla wielu pacjentów problematyczne staje się nawet posiadanie zębów mądrości. Zdarza się, że zostają usunięte jeszcze przed ich całkowitym wyrośnięciem, a podczas wyrzynania nie brakuje pomysłów na poradzenie sobie z uciążliwym bólem. Może się jednak zdarzyć, że jesteś jedną z tych osób, które nawet współcześnie muszą poradzić sobie z uciążliwymi dziewiątkami. Co wtedy?
Znane wyłącznie nielicznym
Ósemki cieszą się złą sławą za sprawą dolegliwości, jakie towarzyszą ich wyrastaniu. Mimo, że nazywane są „zębami mądrości”, nie mają niestety z inteligencją nic wspólnego. Zalicza się je do narządów szczątkowych, czyli takich, które utraciły pierwotną funkcję. Dziewiątki są natomiast potocznie znane jako „zęby głupoty”. Razem z dziesiątkami zalicza się je do zębów nadliczbowych. Jeśli dentysta informuje o ich obecności w jamie ustnej, nie należy od razu wpadać w panikę. Choć określa się je fizjologiczną anomalią, dotyka ona wielu osób, o czym świadczą liczne dyskusje na ich temat na internetowych forach. Mimo to są one znacznie mniej popularne niż ósemki. – Wielu pacjentów nie doczeka się nawet zębów mądrości, a ich szczęka kończy się na siódemkach. Jednak u niektórych diagnozujemy nawet czwarte i piąte zęby trzonowe. Zdarza się, że tkwiąc przez lata w kości mogą wywoływać wiele nieprzyjemnych dolegliwości takich jak bóle czy stany zapalne – komentuje lek. stom. Tomasz Niżański, Eurodent Rzeszów.
Ukryte poza łukiem zębowym
Dziewiątki przez lata mogą nie dawać znać o swoim istnieniu. Często odkrywa się je przypadkowo na zdjęciach rentgenowskich. Trudność w ich rozpoznaniu polega przede wszystkim na tym, że mimo budowy zbliżonej do ósemek, bywają zlokalizowane już poza łukiem zębowym. – Dentysta może dojrzeć na prześwietleniu już zalążek zęba. Jednak decyzja o dalszym postępowaniu w przypadku zębów nadliczbowych musi być podejmowana przez lekarza indywidualnie, zgodnie z aktualnym stanem zdrowia pacjenta – radzi lek. stom. Tomasz Niżański. Kiedy nagle dziewiątki postanowią się ujawnić, trzeba być
przygotowanym na różne, niezbyt przyjemne dolegliwości. W wielu przypadkach stają się one przyczyną okołoszczękowych stanów zapalnych, dolegliwości bólowych, obrzęku policzka, a nawet szczękościsku. Niektórzy pacjenci mogą zmagać się także z wysoką gorączką, powiększonymi węzłami chłonnymi i obrzękiem błony śluzowej jamy ustnej.
Usunąć czy zostawić?
Choć najbardziej odczuwalne dla pacjenta są dolegliwości bólowe czy stany zapalne, nie tylko one zmuszają do ekstrakcji dziewiątek i dziesiątek. Czwarte i piąte trzonowce mogą powodować stłoczenie zębów w jamie ustnej. W efekcie, pacjent narażony jest na zaburzenia zgryzu, tym samym wzrasta ryzyko rozwoju próchnicy. – Najmniej problematyczne są górne dziewiątki, które bardzo często nie dają żadnych negatywnych objawów. W takim przypadku, gdy nie występują groźne przesłanki, zaleca się pozostawienie zębów i jedynie okresowe kontrole – podsumowuje lek. stom. Tomasz Niżański. Jeśli obecność nadliczbowych zębów wiążę się z dolegliwościami, stomatolog może zaproponować ich ekstrakcję. Ten zabieg jednak wykonywany jest wyłącznie przez wyspecjalizowanego chirurga szczękowego.
Przypadki ekstremalne
Poważne anomalie nadliczbowych zębów w terminologii dentystycznej nazywane są „hiperdoncją”.To nic innego jak ich zbyt duża liczba w jamie ustnej. W przypadku tego schorzenia nie chodzi o kilka zębów, ale aż kilkadziesiąt. Co więcej zlokalizowane są one w różnych częściach szczęki, także na podniebieniu, pomiędzy łukami. Hiperdoncja jest nie tylko nieestetyczna, ale utrudnia normalne funkcjonowanie. W takim przypadku jedynym rozwiązaniem jest usunięcie nadliczbowych zębów. Nie jest to popularne schorzenie, bowiem szacuje się, że występuje u około 1-3,3 proc. ludzi. Co ciekawe, aż dwa razy bardziej narażone są na nią kobiety niż mężczyźni. Największą ilość zębów zanotowano w 2014 roku – hindus, Ashiku Gavai, miał aż 260 zębów, z czego usunięto mu aż 232.
Dorosły człowiek powinien mieć w jamie ustnej 32 zęby, jak się jednak okazuje wielu daleko do ideału. Najważniejsze by zęby były przede wszystkim zdrowe, bowiem jama ustna bezpośrednio wpływa na samopoczucie i stan organizmu.